niedziela, 15 września 2013

Od Mirificusa CD Dream

Powstrzymanie śmiechu na widok szczerego zdumienia na pysku Sanguisa wymagało niezłej samokontroli, ale wilk szybko się opanował i kiwnął głową z powagą. Dream miała rację, doskonale nadawał się na jej zastępcę, ale sądzę, że dla kogoś o tak okrutnej przeszłości ten chwilowy awans musiał być sporym szokiem. Nie zdążyłem jednak spytać się go, co o tym myśli - kilka minut później biegliśmy już z Dream leśnymi ścieżkami.
- Jaki mamy plan? - spytałem.
- Im szybciej ruszymy, tym szybciej wrócimy. - Dream westchnęła cicho - Nie powinnam zostawiać watahy samej sobie...
- Sanguis da sobie radę.
- Wiem...
- Więc czym się martwisz? - uśmiechnąłem się zawadiacko - Nie wmówisz mi, że perspektywa wyrwania się z codzienności ani trochę cię nie ekscytuje.
Dream wyszczerzyła zęby w uśmiechu, przyspieszając lekko.
- Spotkajmy się za godzinę pod chatką szamanki, muszę załatwić ostatnie sprawy przed wyprawą.
Kiwnąłem głową. Skierowaliśmy się w kierunku góry Sāmon, biegnąc coraz szybciej. Wydaje mi się, że obojgu nam spieszyło się do wyruszenia bardziej, niż byliśmy skłonni się do tego przyznać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz