Kiedy nadeszła zaraza uciekłem. Śmierć pierwszych wilków przypomniała mi rodzinę. Stchórzyłem. Uciekłem w nocy, gdy starsze wilki wynosiły martwe ciała.
Siedziałem w jaskini, a deszcz odgradzał mnie od świata. Myślałem o rodzinie, o ich śmierci i chęci zabicia mnie. Po pewnym czasie naszła mnie fala myśli o watasze, o tym jak mi pomogli nie zwariować. Poczułem się podle, że ich tak zostawiłem. Powinienem im pomagać. Pewnie teraz o mnie zapomnieli i stwierdzili, że nie żyje. Postanowiłem wrócić…
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz