środa, 20 sierpnia 2014
Od Farlilla cz. 3
Kiedy powróciłem do poszukiwań przejścia na drugą stronę kątem oka zauważyłem coś co przypominało mi biegnącego wilka. Postanowiłem nie zwracać na to uwagi. Znalazłem przewrócony pień. Deszcz lał niemiłosiernie, więc był on śliski, a na dnie wąwozu utworzyła się nie mała rzeczka. Miałem przeczucie, że gdzieś tam jest wataha. Pierwsze kroki były niepewne. Mniej więcej w połowie usłyszałem trzask. Drzewo pękało, a ja nie wiedziałem co robić. Zacząłem biec. Jedną łapą byłem po drugiej stronie, lecz spadłem. Woda okazała się głębsza niż myślałem. Targała mną na wszystkie strony, a ja próbowałem się czegoś uchwycić. Rąbnąłem głową w kamień i straciłem przytomność. Kiedy się obudziłem rana na mych plecach krwawiła, zaś w mej głowie dudniło „Przychodzą z deszczem”…
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz