Spojrzałem na Nasira z przenikliwością. Ten typ wilka znałem aż za
dobrze - nosiło go do podróży, odkrywania czegoś nowego jeśli nie dla
świata, to dla niego samego. Omne ignotum pro magnifico - wszystko, co
nieznane, wydaje się niezwykłe.
- Myślisz, że szukanie celu wyprawy w książce ma jakiś sens? - spytał Nasir, wyrywając mnie z zamyślenia.
- Ten świat kryje wiele tajemnic - odpowiedziałem - i żaden wilk nigdy
nie poznał ich wszystkich. Wiedziałeś, że niektóre ptaki wykorzystują
kwas mrówkowy do odstraszania pasożytów? Chwytają mrówki, tym samym
strasząc je i zmuszając do produkcji tej substancji, a następnie
przeciągają ich małymi ciałami po swoich piórach.
- O tym nie słyszałem. Przeczytałeś to gdzieś?
- To akurat usłyszałem od innej wilczycy, która interesowała się ptakami.
- Naprawdę? Cóż, w pewnym sensie można powiedzieć, że ja również
interesuję się ptakami, choć trudno obedrzeć je z piór przed zjedzeniem.
- wilk wyszczerzył zęby w uśmiechu. - Tak czy inaczej możemy spróbować
czegoś poszukać. Pisałbyś się na jakąś wyprawę? Nie umiem długo siedzieć
w miejscu, nosi mnie, żeby znów poczuć wiatr na grzbiecie.
- Myślałem, że po latach wędrówki będę szczęśliwy, mogąc wreszcie osiąść
w jednym miejscu, ale pomysł z wyprawą nie jest taki zły, trzeba mieć
tylko cel.
- Jak na razie dobrym celem będzie biblioteka.
- Ruszajmy więc.
<Nasir? wiesz już, gdzie idziemy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz