Było mi tak strasznie, strasznie, strasznie wstyd. Tam było tak pięknie,
bawiliśmy się lepiej niż się spodziewałam. Ale głupia ja musiałam sobie
rozciąć tą ranę. Podobałam się Zeeka'owi, a on chyba mi. Nigdy tak
dobrze się z nikim nie bawiłam.
- Nie Zeeke, to moja wina - przyznałam - Chciałabym aby to dłużej trwało
- odpowiedziałam. Pierwszy raz mój ton spoważniał. Zeeke odwrócił się
do mnie i uśmiechnął lekko. Chciałam go przyjacielsko trzepnąć po
głowie, ale łapa mi to uniemożliwiała. Patrzyliśmy sobie przez chwilę w
oczy, ale nie wytrzymałam i roześmiałam się serdecznie, a wilk razem ze
mną.
- Co? - wydusił przez śmiech
- Nie wiem - przyznałam
- Jesteś urocza - dodał
- Dziękuje - uśmiechnęłam się błaho
- Chodźmy schowajmy się gdzieś, gdzie nikt nas nie znajdzie.... - zaproponowałam w końcu
( Zeeke?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz