piątek, 3 stycznia 2014

Od Animae CD Thalii

Uśmiechnęłam się, patrząc na zgrabną sylwetkę narysowanego na papierze wilka. Nieźle jak na pierwszy raz.
- Chodź, powiesimy to nad twoim posłaniem. - zaproponowałam - Żeby wszyscy wiedzieli, że należysz do watahy.
Wilczyca ostrożnie podniosła rysunek i przypięła go w odpowiednim miejscu.
- Wygląda ślicznie. - pochwaliłam.
- Ty też masz takie nad swoim posłaniem? - zaciekawiła się Thalia.
- Nie dokładnie takie. - uśmiechnęłam się, wskazując na mój kącik.
- Wow, ładne. - wilczątko podeszło do mojego posłania i oparło się przednimi łapami o ozdobioną drobiazgami ścianę - Sama to wszystko robiłaś?
- Nie wszystko. - roześmiałam się - Zobacz, tą muszelkę na sznurku dostałam od Mirificusa. Tamte piórka znalazł dla mnie Sanguis; miałam robić poduszeczkę na igły i poprosiłam go, żeby poszukał kilka, a on przyniósł takie śliczne i kolorowe, że szkoda mi było je chować i po prostu powiesiłam je na haczyku. O, a ten plik kartek to szkice Nasira. Zastanawialiśmy się, jak można by urządzić jaskinie sypialne.
- Mój wilk się nie umywa...
- Nasir miał więcej czasu, żeby ćwiczyć. - pocieszyłam ją.
- Myślisz, że też tak kiedyś będę umiała? - spytało wilczątko z nadzieją.
- Oczywiście, że tak. Pokażę ci, jak narysować papugę, chcesz?
- Super! - oczy Thali zabłysły z ekscytacją - A umiesz rysować jeszcze inne ptaki?
- Sokoła, wronę, bociana, kolibra, strusia... Może nawet wróbla. Ale nie jestem tak dobra jak Nasir.
- Musisz dużo ćwiczyć. - oznajmiła wilczyca z powagą.
Wybuchnęłam śmiechem.
Wilczątko wyszczerzyło zęby w uśmiechu i odwróciło się z gracją, odbiegając w poszukiwaniu kolejnych kartek do rysowania. Odprowadziłam je wzrokiem zastanawiając się, jak długo będzie trwać faza wyparcia informacji o śmierci całej jej rodziny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz