czwartek, 2 stycznia 2014

Od Farilla CD Sanguisa

Kiedy tamten osobnik wyszedł, szamanka zaczęła swą prace. Mamrotała coś pod nosem, z tego co usłyszałem to mówiła coś, że zajmie jej to kilka godzin. W momencie zetknięcia się igły z mym ciałem poczułem przeszywający ból. Przed sobą ujrzałem drzewa wyrastające w moim kierunku. Przybierały one dziwne kształty, a liście płonęły. Po paru minutach chata się rozpadła, chciałem biec, ale szamanka przypięła mnie do stołu. Wyrósł już cały las, a ja byłem pośrodku. Po korze spływała krew, a z koron dobiegały krzyki cierpienia. Za szamanką widać było wilki płonące w ogniu. Moja rodzina wpychała je na stosy. Nagle wszystkie drzewa spłonęły, a na ich miejscu pojawiła się kałuża krwi. Posoka zaczęła latać i utworzyła ogromnego wilka. Jego paszcza się rozwarła, i zaczął zmierzać w moim kierunku. Panika sprawiła że zawyłem, na co szamanka odpowiedziała, żebym się uspokoił. Wszystko zniknęło, byłem tylko ja i Taiga. Wraz z nią leciałem przez nicość. W ciemności pojawiły się gwiazdy, a z nich wyleciały duchy, które złączyły się w jedną całość. Był to wizerunek wyroczni z watahy do której kiedyś należałem. Jej mocny głos rozbrzmiał w całej pustce. Mówiła, że demon rzucił na mnie czar. Według niej w niektórych momentach, będę tracił nad sobą kontrole, a moja moc będzie silniejsza na ten czas. Abym mógł to opanować miałbym wyruszyć na wyprawę do starych ruin, gdzie miały nauczyć mnie tego cztery duchy. Potraktowałem to jak czystą bzdurę. Przelecieliśmy przez jej twarz, a po moich plecach spływała krew. Ukazała mi się jaskinia, która wyglądała jak mój dom. Gdy do niej wlecieliśmy ujrzałem miejsce mordu, którego, dla własnego dobra musiałem dokonać. Ojciec wstał, a jego bok szpeciła długa wyrwa. Zawył i reszta rodziny wstała, lecz po chwili wszyscy spłonęli. Z dymu utworzyła się twarz demona która krzyczała "zginiesz". Czułem jakby głowa mi pękała. Dym zniknął. W tym momencie halucynacje się skończyły.
- Robota skończona!- Krzyknęła zadowolona Taiga- Co do halucynacji mogą się jeszcze pojawiać. Na razie idź z Sanguisem do watahy i odpocznij. Sanguis!-
Zawołała.


(Sanguis dokończysz?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz