sobota, 15 czerwca 2013

Od Felsarotha

Był późny wieczór, gdy powoli wbiegłem między drzewa gęstego lasu. Księżyc dopiero zaczynał swą wędrówkę po niebie, a las ukazywał swe nocne oblicze. Gdzieś niedaleko huczał silny nurt jednego z dopływów rzeki Reffos. Ta srebrzysta wstęga była odzwierciedleniem chaotycznego, niepowstrzymanego żywiołu wody. Wspaniała, a zarazem niebezpieczna. Powoli zacząłem rozpędzać się między drzewami wyczuwając woń zwierzyny. Nie przybyłem jednak w te okolice dla zwierząt. Nie chciałem polować. Chciałem tylko to znaleźć. W końcu jestem strażnikiem… Wypada w środku nocy kontrolować tereny. Biegłem przez las cicho i bezszelestnie. Po kilkunastu minutach znalazłem się na skraju lasu. Mym oczom ukazała się rozległa polana i wielkie wznoszące się wysoko ponad jej poziom mury oświetlone pochodniami. Ludzkie miasto. Widziane przeze mnie nie raz, a jednak wciąż szokuje. Usłyszałem tętent kopyt. W oddali po gościńcu jechało kilka koni z mężczyznami na grzbietach. Wierzchowce podrzucały nerwowo głowami, jakby wyczuły obecność wilka w pobliżu. Jeźdźcy zatrzymali konie i rozejrzeli się po okolicy.
-Konie są niespokojne. Coś jest w pobliżu.-rzucił wysoki, barczysty mężczyzna o złotych włosach i bystrym spojrzeniu błękitnych oczu. Cofnąłem się odruchowo w głąb lasu.
-Głupi jakiś jesteś?-usłyszałem cichy syk za sobą. Odwróciłem głowę i mym oczom ukazała się ta biała Nova.
-A ty tu czego? –warknąłem.-Działam na własną rękę, więc wypad.
-Nie wiesz, że potrzebują teraz energii do kryształów skupiających?-zapytała.
-Wiem. Gdzieś to mam. Nie znajdą nas tu. Jesteśmy za daleko.
-Konie są szybsze… z łatwością nas dogonią.-upierała się.-Lepiej stąd zmiatajmy.
-No dobr…-urwałem, gdy coś świsnęło obok mej głowy przecinając boleśnie ucho. Siła była tak duża, że aż mnie powaliło na ziemię. Podniosłem się widząc strzałę wbitą w drzewo. Z rozwalonego ucha popłynęła krew. Nova przeklęła pod nosem.
-A nie mówiłam?-zawarczała. Podniosłem się z ziemi i usłyszałem rżenie koni i krzyki ludzi w pobliżu. Wciąż byłem nieco oszołomiony mimo to zerwałem się do biegu. Nareszcie trochę rozrywki.
<Nova, dokończ, proszę>



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz