Wywróciłem oczami, uśmiechając się zawadiacko.
- Myślę, że przede wszystkim powinniśmy zobaczyć się z Dream. -
powiedziałem - Nie mam pojęcia, jak dokładnie działa to zielsko, którego
się nawąchałaś, ale może mieć jakieś skutki uboczne.
Nashia zmarszczyła brwi, rzucając mi rozbawione spojrzenie.
- Chcesz mnie zaprowadzić do Dream? - spytała - Więc spróbuj mnie złapać!
Rzuciła się biegiem przed siebie, zostawiając mi zadanie pozbierania
własnej szczęki z ziemi. Szybka była - jej ogon błyskawicznie zniknął
między drzewami, a ja, nawet pędząc przed siebie w zawrotnej prędkości,
miałem problem, żeby ją dogonić. Śmiejąc się w głos wypadliśmy na
niewielką polankę, przewracając przy okazji drzemiącą w słońcu alfę.
- Na litość, spokojnie. - wymamrotała, zbierając się z ziemi - Coś się stało?
- Odnalazłam miłość mojego życia! - wykrzyknęła Nashia z entuzjazmem.
- Nashia nawąchała się Narcyza. - odpowiedziałem w tym samym momencie.
- Jeszcze raz, spokojnie. - poprosiła Dream.
- Zdaniem Mirificusa moje zadurzenie jest skutkiem działania rośliny,
ale ja czuję jedynie ciepło w moim sercu. - zwierzyła się wilczyca.
Westchnąłem cicho, kręcąc głową.
- Znalazłem ją na łące, śpiącą i odurzoną zapachem Narcyza. - wyjaśniłem
- Nie mam pojęcia, co można z tym zrobić, ale musi istnieć jakieś
zioło, które cofa ten efekt.
- Istnieje. - alfa kiwnęła głową w zamyśleniu, rzucając szybkie
spojrzenie na wpatrującą się w niebo Nashię - Ale nie ma pewności, że
zadziała. Jak długo jest pod wpływem tego przeklętego kwiatu?
- Nie mam pojęcia, nie wiem ile czasu spędziła na tej łące, zanim ją odnalazłem.
- No pięknie. - westchnęła Dream - Nashia, chodź ze mną. Pójdziemy zrobić ci napar, może poczujesz się lepiej.
- Ależ mi nic nie jest. - zdziwiła się wilczyca.
- Proszę, po prostu jej posłuchaj. - odezwałem się.
- No dobrze. - Nashia uśmiechnęła się radośnie. - To co, idziemy?
- Jak najszybciej. Mirificusie, mógłbyś znaleźć Sanguisa? Nie będzie
mnie na polowaniu, skoro muszę się nią zająć i wolałabym go powiadomić. -
poprosiła alfa.
- Jak to? - spytała Nashia płaczliwym głosem - To Mirificus nie idzie z nami?
- Muszę zawiadomić Sanguisa, gdzie poszła Dream, przecież słyszałaś...
- Ależ kochany, co ja pocznę bez ciebie? Nie idź, proszę... Zostań ze mną!
Westchnąłem. Zdaje się, że nie miałem innego wyboru, jak tylko
odprowadzić obie wilczyce i liczyć na fakt, że Sanguis poradzi sobie sam
z zaplanowanym na dzisiaj polowaniem.
<Nashia, Dream? która wie, co działo się dalej? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz