niedziela, 9 czerwca 2013
Od Nasira
Cisza. Wszędzie cisza… W ciszy serce znajduje więcej odpowiedzi niż
rozum otoczony natłokiem informacji. Ta nieprzenikniona żadnym szelestem
pustka daje odpowiedzi, ale również rozdziela, bardziej niż bezkresne
stepy. Większość, gdy zapada milczenie od razu zabija je niepotrzebnym,
chaotycznym hałasem bezkształtnych, niezrozumiałych słów. Głupie. Tylko
głupcy niszczą to, co daje mądrość, której nie potrafi zaoferować żadna
inna rzecz. Uchyliłem powieki rozkoszując się bladym światłem księżyca,
które przywitało me spragnione blasku źrenice. Piękny. Cudowny, pełny
okrąg na niebie wyróżniający się wśród ciemności srebrzystą aurą i
zagadkowymi formami. Księżyc i jego wierne towarzyszki gęsto rozsypane
po czarno-granatowej pościeli. W wiecznym, nienaruszonym uścisku.
Podniosłem się z gęstej, ciemnej trawy i zrobiłem kilka kroków naprzód,
czując pod łapami miękkość i wilgoć roślin. Mój umysł od dawna czuł
obecność tutejszej watahy. Mimo to… Czy warto zakłócać spokój? Czy
znajdę tam zrozumienie? Nikłe szanse, ale kto wie? Może są silniejsze
sposoby na zdobycie doświadczenia niż wsłuchiwanie się w nicość?
Możliwe, że to rozpaczliwy skowyt w środku nocy, nawołujący swych braci
zebranych pod jednym niebem jest źródłem informacji i wiedzy. Nie są
godni mądrości Ci, którzy niczym nie ryzykują. Czasami trzeba odsunąć
zdrowy rozsądek na bok i dać się ponieść szaleństwu. Przykucnąłem na
tylnych łapach i odgiąłem grzbiet do tyłu, a z wnętrza mego gardła
poniósł się głośny, melodyjny zew. Dźwięk wilczego skowytu poniósł się
po przestrzeni, tnąc ją niczym ludzki miecz przecinający ludzkie gardło,
z którego już nigdy ma nie wydobyć się głos. Tylko krew. Czerwona
posoka tryskająca na twarz oprawcy. Zaznacza piętno. Ja też jestem
napiętnowany. Czym? Nie wie tego nikt, poza mną. Mną i kimś jeszcze.
Kimś, kto nigdy nie wyda z siebie więcej skowytu. Orzechowy brąz mych
oczu przyciągnięty został przez dwa wilki sunące niczym cienie przez
pusty teren. Mieszkańcy tutejszej krainy. Członkowie watahy Firefly. Ci,
którzy mają dać mi mądrość. Czy faktycznie ją wśród nich znajdę? Nie
wiem. Nikt tego nie wie. Tylko czas.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz