piątek, 7 czerwca 2013
Od Serenity CD Dream
No i znowu to samo…Muszę polować, bo inaczej poumieramy z głodu! Super!
Idę, bo muszę. Dream i Sanguisowi się nie udało, no cóż bywa i tak. Nie
ważne. Im szybciej to zrobię tym lepiej. Biegnę trochę szybciej żeby
nie opóźniać…I nagle ją widzę…. siedzi na ziemi i gada do siebie. Otacza
ją tłum ludzi. Indianie? Niemożliwe, przecież już wyginęli…Dlaczego ja
nigdy nie mogę normalnie czegoś upolować?! Biegnę dalej. Widzę trzy
dziki, dwie sarny i…Indiankę?! I co teraz? Nie mogę jej skrzywdzić, bo
mam tylko upolować coś na kolację. Ciekawe co zrobi jeśli nagle wyskoczę
z krzaków i ją zaatakuję. Ile ona może mieć lat? Trzynaście?
Piętnaście? Raz się żyje. Wyskakuję z krzaków i rzucam się na nią z
dzikim wrzaskiem. Dziewczyna w pisk i biegnie do tej kobiety na ziemi.
Nagle nadbiegają Indianie z dzidami i rzucają je w moim kierunku.
Wrzeszczą coś, że takie czarny i wielki wilk jak ja to na pewno demon i
wgl, ze zaraz bd na nich jakaś klątwa czy coś tam. Ech…Czarny wilk to ma
zawsze pod górę. Spłoszyli mi jedzenie! Jak ja nie znoszę ludzi! Musze
dogonić te dziki. Dobra mam je. Teraz sarny. Żaden wysiłek jak dla
mnie. Znalazłam wielki liść, na którym położyłam dary. Złapałam końcówkę
mojego „wózka” i ruszyłam z powrotem do watahy. Wtedy Indianie
zagrodzili mi drogę. Co do……? Nie dam im się złapać. W ostatniej chwili
pchnęłam liść, który zjechał z górki i popędził dalej w stronę polanki.
Tam na pewno znajdzie go Dream. Już miałam wyrwać się tym ludziom, kiedy
nagle oni mnie złapali na liny. Straszne! Zaczęli mnie ciągnąć w stronę
ich obozowiska. Nie złamią mnie choćby nie wiem co!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz