czwartek, 27 czerwca 2013

Od Nashii

Wstałam rano. Przeciągnęłam się i wyszłam z jaskini. Słońce miło grzało, kwiaty zakwitły, ptaszki śpiewały i każde zwierze okazywało swoje uczucia np. wiewiórki dawały sobie orzechy na znak szczęścia, lisy się przytulały na znak wierności nawet trzmiele latały wokół siebie na dowód zauroczenia drugą osobą. Było to piękne. Ale mi zrobiło się przykro, gdyż pragnęłam prawdziwej miłości . Położyłam się w cieniu drzewa kiedy nagle poczułam piękny zapach. Jakby woń tęczy. Wstałam i szłam gdzie mnie nos prowadził. Weszłam na pagórek a po drugiej stronie znajdowała się piękna łąka, pełna białych kwiatów zwanych narcyzami. Od razu rozpoznałam te kwiaty ponieważ gdy byłam mała mama opowiadała mi że właśnie kwiat narcyza dostała od taty gdzie poprosił ją o rękę. Byłam pewna że jak go zerwę lub chociaż powącham będę miała wielkie szczęście, i spotkam kogoś kto by był moim jedynym. Zbiegłam więc ze wzgórza i podeszłam do tego najpiękniejszego kwiatu narcyza. Powąchałam go. Zrobiło mi się słabo i upadłam. Obudził mnie dopiero Mirificus i zapytał:
- Co się stało Nashia?
Ja popatrzyłam na niego i nagle znowu zrobiło mi się słabo wyglądał zabójczo patrzyłam na jego mięśnie a następnie w oczy i przez chwilę miałam wrażenie że biegamy razem po łące, aż nagle ten piękny sen przerwał jego głos mówiący znów:
- Co się stało dlaczego nie odpowiadasz?
- Nic się nie stało kochanie.
-Jak ty do mnie powiedziałaś?
- Kochanie mój ty kochany najukochańszy kochanie.
- Czy upał ci nie zaszkodził?
- Ależ co ty pyśku, ja tylko mówię jak cię kocham.
Mirificus zastanawiał się dłuższą chwilę i powiedział:
- Wiem co ci dolega powąchałaś kwiaty ,, oszukanej miłości" czyli Narcyza.
- Ależ skarbie co ty gadasz ja cię po prostu kocham.
- Zabiorę cię do Dream ona będzie wiedziała co robić. Mirificus zrobił jak mówił. Szliśmy do Dream aż tu nagle zaczął padać deszcz. Schowaliśmy się do jaskini i Mirificus powiedział:
- Niestety musimy przeczekać tę burzę tu.
Ja pomyślałam że to idealna okazja aby go przekonać o mojej miłości. Mirificus się położył. Podeszłam do niego i zaczęłam go po pysku otulać moją kitą. On krzykną:
- Nashia co ty robisz do nie powiem czego!
- Ależ nic ja tylko cieszę się tobą.
- Lepiej się uspokój ta burza się szybko nie skończy.
Robiłam różne podobne bzdury przez godzinę, aż w końcu usłyszałam burczenie w brzuchu Mirificusa.
- Idę jakiegoś nietoperza zjeść bo na dworze w taką pogodę to raczej zwierzyny nie ma.- powiedział Mirificus.
Poszedł a ja po cichutku za nim. Pomyślałam że jeśli okażę że jestem dobrą łowczynią on mnie pokocha.
Mirificus już szykował się do skoku by upolować nietoperka kiedy ja skoczyłam i się zderzyliśmy. Nietoperz odleciał. A ja się przez przypadek poślizgnęłam i wpadłam do jakiejś dziury Mirificus skoczył za mną aby mnie ratować i zjechaliśmy długą skalistą rurą do dołu. Wpadliśmy do wody. Wygrzebaliśmy się na brzeg i okazało się że byliśmy otoczeni z 4 stron skałami wapiennymi stalaktytami, stalagmitami i stalaktytami. A wyjście którym tu wpadliśmy było wysoko. Mirificus zaatakował mnie ze złości ( nic mi nie zrobił bo szybko się opanował i wstał). Zaczął walić głową o ścianę mówiąc:
- Za jakie grzechy?!Nie mam żadnej mocy aby nas stąd wydostać a ty umiesz tylko hipnotyzować.
Wtedy dotarło do mnie że Mirificus nie wie o wszystkich moich zdolnościach. Więc o nich nie mówiłam ( chciałam z nim dłużej pobyć sama). Powiedziałam:
- No to klapa.

Mirificus popatrzyła się na mnie groźnie i powiedział:
- To przez ciebie to twoja wina! Jak niby mamy się wydostać.
Po tej krótkiej przemowie Mirificus obrócił się do mnie tyłem chwile myślał i powiedział"
- Już wiem! Nashia pomóż łamać mi te słupki (stalagnaty itp.).
- Yyyyy... dobrze- odpowiedziałam.
Mirificus zebrał wszystkie połamane słupki i zaczął je ustawiać na sobie aż stworzył ogromny wielki słup który prowadził do wyjścia ( powkładał je na siebie rzucając jeden na drugi). Po czym otatrł pot z czoła i powiedział:
- Skończyłem panie przodem.
Ja powoli się wdrapywałam aż nagle pod moim ciężarem zaczęło się wyginać. Słup się rozwalił a ja spadłam na Mirificus. Jak to zauważyłam szybko z niego zeszłam mówiąc:
- O Boże Mirificus, kotku nic ci nie jest?
Biedny się nie odzywał szybko zamieniłam się w smoka rozwaliłam jaskinie wzięłam go i wyfrunęłam na górę. Gdy już tam byliśmy postawiłam go. On się obudził mówiąc:
- Wiedziałem że masz jeszcze inne moce wiedziałem!
Zamieniłam się z powrotem w wilka i się zaczerwieniłam. Wtedy dopiero zauważyliśmy że już nie pada a cały świat pięknie wygląda w rosie:
Wyszliśmy z jaskini bo już nie padało. Mirificus był na mnie zły i się nie odzywał. Chciałam uspokoić trochę sprawę i powiedziałam:
- Mirificus?
- Co.
- Chcesz usłyszeć pewien żart?
- Skoro musisz go powiedzieć to wal.
- Dlaczego w Titanicu w głównej roli obsadzono Bikaprio?
- Nie wiem.
- Bo Chuck Noris by wszystkich uratował.
Po tym żarcie na twarzy Mirificus zagościł nie śmiały uśmiech. Powiedziałam:
- No teraz ty coś opowiedz.


Mirificus jaki c.d?

2 komentarze:

  1. Lekka przeginka.
    Serio. I poziom mocy i od razu bezproblematyczna przemiana w smoka? Sądzę, że Nashia powinna nieco mniej się wychylać z brawurowymi akcjami, jak porwanie przez smoki, wąchanie czarodziejskich kwiatkow i tak dalej...

    OdpowiedzUsuń