Wpatrywałem się w nową wilczycę nieustępliwym wzrokiem. Taka otwarta,
pewna siebie, bezpośrednia. Ciekawa. A więc i ona postanowiła zostać
członkinią watahy. Bystre spojrzenie jej zielonych oczu zatrzymało się
na mnie. Odwróciłem głowę zmieszany. Wilczyca uśmiechnęła się lekko i
spojrzała z powrotem na Dream.
-Musimy tylko załatwić kilka spraw związanych z przyjęciem Cię do watahy
i możesz się czuć pełnomocną członkinią-rzuciła alfa i podniosła się
skinąwszy uprzednio na Ardię. Obie wadery ruszyły w kierunku głębi
jaskini. Dźwignąłem się z chłodnej ziemi i powolnym krokiem wyszedłem z
groty. Dzień był pogodny i jasny, a słońce niezbyt przyjemnie grzało w
grzbiet. To spojrzenie… Te jadowicie zielone, a zarazem spokojne oczy,
mimo iż już nie czułem na sobie ich spojrzenia wciąż przewiercały się
przez mój umysł. Jak gdyby Ardia założyła na moje myśli silną klątwę,
ale to niemożliwe. Wyczułbym to… Na razie wystarczy czekać.
<Dalej kontynuujcie, proszę, same>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz