wtorek, 11 czerwca 2013

Od Nashii

Był środek lipca. Słońce grzało nie miłosiernie. Wszystkie nasze jeziora, rzeki i stawy nagrzały się do takiej temperatury że pływanie w nich nie dawało żadnej ulgi od gorąca a wręcz przeciwnie! Szłam szukając miejsca do schłodzenia się, i wtedy właśnie sobie przypomniałam że znam jedno miejsce gdzie woda zawsze jest chłodna. Jest to jezioro które zamieszkują wodne smoki. Bałam się tam pójść ale gorąc nie dawał mi spokoju. Dream wyraźnie zabroniła wchodzenia na to terytorium, ale ja nie mogłam się powstrzymać i postanowiłam, że tam pójdę ale nie sama!
Chodziłam po całej watasze szukając osoby która ze mną pójdzie. Najpierw poszłam do Pumpkin. Zaczęłam rozmowę:
- Cześć!
- No cześć młoda.
-Gorąco co?
- Trudno mi zaprzeczyć.
- A wiesz że ja znam miejsce gdzie woda zawsze jest chłodna?
- Co ty?
- No naprawdę, nie ściemniam. Morze się tam wybierzemy, co?
- No raczej. A gdzie to jest?
- Yyyy.... Tu nie daleko w królestwie motyli.- powiedziałam kłamiąc bo inaczej by ze mną nie poszła.
- To super powiem całej watasze!
-Nie! Yyyyy..... To jeziorko jest za małe ale możemy też wziąć Delię.
- Ok.
Poszliśmy po Delię, zgodziła się. Wyruszyliśmy. Ja bałam się że się zorientują że nie idziemy do królestwa motyli. Po pewnym czasie Pumpkin zaczęła coś podejrzewać i zapytała:
- To na pewno tu?
-Tak, tak.- odpowiedziałam.
Doszłyśmy. Naszym oczom okazało się piękne źródełko. Widząc nie pewne miny dziewczyn wskoczyłam do wody ( udając że jest tam bezpiecznie). Dziewczyny za chwile się przyłączyły. Po godzinie zabawy i chlapaniny gdy już mieliśmy wychodzić, Pumpkin wciągnęło coś pod wodę. Przestraszyłyśmy się strasznie z Delią. Wołaliśmy:
- Pumpkin gdzie jesteś!!!!
Po chwili i Delię coś wciągnęło pod wodę. Szybko zaczęłam się kierować ku brzegowi, ale nie zdążyłam i mnie coś wciągnęło pod wodę. Uderzyłam się w łeb i straciłam przytomność.
Obudziłam się dopiero w wielkiej szklanej bańce pod wodą razem z Pumpkin i Delią. Bańka była przykuta łańcuchami do podłoża a w środku niej byłyśmy my ( cała bańka była wypełniona powietrzem). Każda z nas próbowała użyć mocy, aby się wydostać ale bezskutecznie. Bańka pożarła nasze moce tak że nie mogłyśmy ich używać, a jak próbowałyśmy raził nas prąd. Nagle zobaczyliśmy wiele smoków które kłaniały się przed nim:

Dziewczyny powiedziały:
- Ty wstrętna kłamczucho, przez ciebie zaraz zginiemy!
Smok na to:
- Witajcie wilki przepowiedni!
Ja sobie pomyślałam, że to jakiś żart i krzyknęłam:
- Ty stara kijanko wypuść nas! Po co my ci tu!
Smok zaczął krążyć wokół bańki i mówił:
- Nie wypuścimy was albowiem wtedy przepowiednia się nie spełni, a mówi ona że:
W dzień gorący,
gdy potoki wyschną,
trzy wilki pojawią się w świętym potoku.
One to będą zwiastować nadejście nowych ziem
których to smoki będą posiadaczami!
Niech zdechnie Angry Wolf!
- CO??!!!! A może to przetłumaczysz - powiedziała Pumpkin .
- Czyli że my zajmiemy ziemie waszego stada, dlatego że wy wkroczyłyście na naszą!- powiedział smok.
-A co to znaczy Niech zdechnie Angry Wolf!?- zapytałam.
- Niech zdechnie Wściekły Wilk, a tym wściekłym wilkiem według przepowiedni ma być najmłodsza z was! Która to?
Serce podskoczyło mi do gardła, ale też bałam się że ten wielki smok zabije Pumpkin albo Delię, jeśli się nie przyznam dlatego powiedziałam:
- To ja jestem ta najmłodsza.
Momentalnie wyjęli mnie z kuli i zanieśli na wielką arenę ( mimo, że nie byłam w bańce to mogłam oddychać, co było dziwne). Na arenie na wielkim tronie siedział tan sam smok z który rozmawiałam wcześniej.. Popatrzył się na mnie z pogardą i rzekł:
- Przepowiednia radzi mi żebym cię zabił. Ale ja, wspaniałomyślny, ulituje się nad tobą w taki sposób, że zostaniesz gladiatorem.
- Zrobię co zechcesz, ale powiedz mi co zrobisz z moimi przyjaciółmi?
- Uwolnię ich pod warunkiem, że zostaniesz tym gladiatorem.
-Zgadzam się, ale żądam abyś wypuścił ich na moich oczach.
- Zrobię to.
I rzeczywiście tak się stało. Smoki pogoniły Pumpkin i Delię ze swojego królestwa. A ja myślałam o tym co teraz ze mną będzie...........
Nałożyli mi kaganiec i zakuli w łańcuchy i zaprowadzili pod smoka który mi powiedział że będę gladiatorem.Powiedział:
- Od dzisiaj jesteś niewolnicą. Radzę ci, zapomnij o dawnym życiu, gdyż będziesz do walk. Czyli ja będę ciebie wystawiał do walk z innymi smokami tak dla mojej rozrywki. Niewielkie są szanse, że przeżyjesz ale przynajmniej to zobaczę.
- Ale ja nadal parę rzeczy nie rozumiem. Dlaczego oddycham pod wodą i dlaczego nie mogę używać mocy?
- Zakląłem cię tak, że oddychać pod wodą możesz, a mocy nie możesz używać bo to święte źródło, w którym żadna nadprzyrodzona moc nie istnieje.
Tymczasem u Pumpkin i Deli.....
Biegły z powrotem do watahy, i gdy już dobiegły opowiedziały o wszystkim Dream Ona powiedziała, że nie mają szans aby zaatakować smoki i walką wygrać tym bardziej, że w źródle żadna moc nie działa, cała wataha miała o mnie zapomnieć...
Ale wróćmy do mnie..
Włożyli  mnie do klatki i dali parę ości na obiad, ale ja nie chciałam jeść. Przez całą noc płakałam. Od rana zaczęły się treningi. To było straszne!
Miałam biegać przez godzinę, choć łapy mi krwawiły, miałam drapać kamienie aby wyćwiczyć mocny drap i miałam ciągnąć wielki głaz żeby wyćwiczyć siłę. Kolejne uczyłam się kung- fu. I tak cały czas na okrągło. Szkolono mnie na wilczą maszynę do zabijania, która miała zmierzyć się ze smokiem dla czyjejś rozrywki!!
Cały rok minął na podobnych treningach aż w końcu nadszedł czas walki.
Wprowadzono mnie na arenę i wtedy zobaczyłam przeciwnika:

On był chyba z 1000 razy większy ode mnie!! Bałam się strasznie, choć byłam wyćwiczona. Pierwsza podjęłam krok rzuciłam się na niego ( co mogło wyglądać trochę śmiesznie, bo ja taka mała byłam w porównaniu do niego). Gryzłam i drapałam, ale to nic nie dawało. Wskoczyłam mu na ogon a on zaczął nim wymachiwać i uderzyłam w ścianę. Leżałam, nie mogłam się podnieść a on zmierzał w moją stronę

Ja nagle zauważyłam, że tam koło ściany jest dziura. Szybko w nią skoczyłam i w taki sposób wyszłam z areny. Szybko chciałam wypłynąć na powierzchnię, ale smok z którym walczyłam rozwalił ścianę i płynął za mną. Wyszłam szybko na brzeg i zaczęłam uciekać. Smok gonił mnie dalej, ale ja powierzchni już mogłam używać mocy. Więc się zatrzymałam i zaczęłam go hipnotyzować. Na moje nie szczęście hipnoza na niego nie działała i zdzielił mnie łapą. Leżałam bezradna czekając na ostateczny cios, ale nagle usłyszałam wycie wilków. I za chwilę cała moja wataha rzuciła się na smoka, smok w końcu uciekł a mnie zabrali do watahy gdzie mnie opatrzono. Byłam szczęśliwa i postanowiłam sobie że już nie będę kłamała o tak ważnych rzeczach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz