sobota, 1 marca 2014

Od Akaymona

Już od dość dawna byłem członkiem watahy Firefly. Czułem się tu jak w domu, wszyscy członkowie szanowali się nawzajem, konflikty były czymś rzadkim. Innymi słowy odpoczynek, o jakim marzyłem od dawna. Dzień dobiegał końca, więc wyszedłem z jaskini kierując się do pobliskiego lasu. Przystanąłem, gdy mym oczom ukazał się kontur wilczycy. Siedziała na niedużym wzniesieniu w towarzystwie białego kruka. Z tego, co kojarzyłem była nowa. Podszedłem do niej nie czając się. Nie chciałem jej wystraszyć.
-Cześć!-rzuciłem starając się zachowywać swobodnie.
Wilczyca drgnęła lekko. Była piękna.
-Oh! Witaj…-powiedziała ze zwieszoną głową.
-Jesteś nowa, no nie? Mów mi Akaymon, a Ty jesteś…?-zapytałem.
-Rozalia. Ale mów mi Roz.-Uśmiechnęła się lekko.
-Bardzo ładnie. Jak Ci się u nas podoba?-Przysiadłem się do niej.
-Klimat, który tu panuje jest cudowny. Wszyscy są mili, ale… potrzebuję trochę czasu by się zaaklimatyzować.
-Rozumiem. Miałem to samo. To Twój kompan?-Spojrzałem na pięknego, białego ptaka.
-Tak. Ma na imię Noir. To mój…przewodnik i przyjaciel.
Przewodnik? O co mogło jej chodzić? Dopiero po chwili do mnie dotarło czemu nie patrzy się innym w oczy i jest taka nieśmiała. Zrozumiałem, że musi inaczej odbierać otaczający nas świat. Nie przeszkadzało mi to ani trochę.
-Cudowny. Dobrze jest mieć kogoś, na kogo można liczyć-powiedziałem.
-To prawda. Jest niezastąpiony!-Zaśmiała się cicho.
-Słuchaj, może masz ochotę gdzieś się jutro wybrać, by trochę oswoić się z naszymi terenami? Chętnie opowiem Ci trochę o tej watasze.-Zaproponowałem czekając na jej odpowiedź.
< Roz?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz