Pod łapami czułam miękką, nagrzaną od słońca ziemię. Czułam na pysku promienie słońca. W uszach słyszałam delikatny szum liści poruszanych wiatrem, świergot słowików i stukanie dzięciołów. W trawie niedaleko buszowała mała polna mysz. W powietrzu unosił się zapach trawy, ziemi i dzikich kwiatów. Widziałam... widziałam nic. Pustkę.
Od urodzenia jestem niewidoma. Niestety nie znam swojej rodziny. Zostałam porzucona jako szczenię. Sama nie wiem jak sobie dotychczas radziłam. Może tylko dzięki Noir nadal żyję?
Od roku szukam watahy. Niestety, żadna dotychczas nie chciała mnie przyjąć ze względu na moje kalectwo. Nie chcieli kolejnego wilka, którego trzeba by było dokarmiać. Podróżowałam tak bardzo długo. Nie wiem, czy to były tygodnie, miesiące, a może lata?
Żywiłam się tym, co znalazł mi Noir. Często i gęsto były to niedokończone resztki posiłku innych wilków, czyli same kości, czasami skóra i drobinki mięsa. Nauczyłam się po zapachu rozpoznawać jadalne, lecznicze oraz trujące rośliny. Te jadalne jadłam, żeby zaspokoić głód spowodowanym brakiem mięsnego pokarmu.
Pewnego dnia kiedy leżałam w trawie słuchając świergotu ptaków poczułam czyjąś obecność. Obecność wilka. Powoli wstałam, Noir siedział delikatnie na mojej głowie, lecz po chwili zerwał się i zaczął krakać mi do ucha.
-Et cessabit Noir. (uspokój się Noir) - uciszyłam przyjaciela. - Jest tu kto? - powiedziałam, starając wyczuć z której strony stoi ów wilk. Aura postaci mówiła mi, że zbliża się z mojej lewej strony.
-Witaj, jestem Dream. - z głosu wywnioskowałam, że ten wilk jest waderą.
-Rozalia. - powiedziałam krótko lekko przestraszona obecnością wilczycy. Nie wiedziałam jakie ma zamiary, czy mnie zaatakuje czy po prostu chce ze mną porozmawiać. - A mój towarzysz to Noir. Przepraszam, jeśli weszłam na twój teren. Nie wiedziałam...
< Dream? ^.^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz