sobota, 13 lipca 2013

Od Animae CD Dream

Stanęłam jak wryta, wpatrując się w stojącą przede mną wilczycę. Czy ona właśnie zaproponowała mi... pomoc? Pochyliłam się lekko, z w pełni napiętymi mięśniami, gotowa do obrony lub ucieczki, ale moje ciało, choć przygotowane do walki, wcale tej walki się nie spodziewało.
- Jak masz na imię? - odezwała się nieznajoma, widząc moją pozycję. Jej miły ton zaskoczył mnie chyba jeszcze bardziej niż propozycja.
- Kim jesteś? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Mam na imię Dream. Mieszkam w tej okolicy z paroma innymi wilkami. Jesteś na naszym terenie.
No tak. To wiele wyjaśniało.
- Nie szukam kłopotów. - odezwałam się, lekko się prostując - Chcę tylko dojść do wodopoju i zaraz potem opuszczę wasze tereny.
Wilczyca zaśmiała się niespodziewanie.
- Nie o to mi chodziło. Nie musisz uciekać; możesz z nami zostać, jeżeli tylko masz na to ochotę. Miejsca jest dość.
- Chcesz, żebym... została na waszym terenie? - wyjąkałam.
- O co ci chodzi z tym naszym terenem? - spytała Dream z rozbawieniem - Owszem, należy do nas, ale nie mamy nic przeciwko, gdy inne wilki korzystają z wodopoju czy nawet polują. Zresztą potrzebujemy nowych członków, może jesteś zainteresowana?
Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Dotychczas napotkane przeze mnie watahy chciały tylko, żebym szybko opuściła ich teren i więcej nie wracała, ale ta wilczyca była inna. Nie wiedziałam, czy mogę jej zaufać, a mimo wszystko coś podpowiadało mi, że mogę przynajmniej spróbować. Patrzyła mi prosto w oczy, nie odsuwając się i nie pokazując kłów, a na jej pysku malował się szczery uśmiech. Czy to możliwe, żeby faktycznie chciała przyjąć mnie do watahy?
- Jeżeli nie chcesz z nami zostawać, to nie ma sprawy. - powiedziała Dream, którą chyba lekko speszyło moje milczenie.
- Zastanawiam się, czy mogę ci uwierzyć. - wymamrotałam z zaskakującą szczerością - Poza tym to chyba nie może być takie proste, prawda? Wasza alfa zgodziłaby się przyjąć do stada wilczycę, która nie urodziła się na jego terenie?
- Zaufaj mi, alfa na pewno nie będzie miała nic przeciwko.
Popatrzyłam na roześmianą wilczycę. Podświadomie podjęłam już decyzję i teraz wystarczyło zrobić krok do przodu.
***
Szłyśmy z Dream obok siebie, wsłuchane w szum lasu i własne oddechy. Czułam się bezpiecznie z tą dziwnie przyjacielską wilczycą i podobało mi się to uczucie - pierwszy raz od lat przebywałam w towarzystwie wilka, który nie chciał mnie tylko przegonić.
- Animae, mogę zadać ci pytanie? - odezwała się Dream.
- Właśnie to zrobiłaś. - uśmiechnęłam się nieśmiało.
- Więc teraz mogę zadać jeszcze jedno?
- Jeśli chcesz...
- Skąd młoda, biała wilczyca wzięła się w środku lasu, z dala od własnej watahy, bez żadnego towarzystwa i z przekonaniem, że każdy napotkany wilk jest jej wrogiem?
Westchnęłam cicho.
- Właściwie to jest dłuższa historia.
- Chętnie posłucham, jeśli tylko chcesz mi ją opowiedzieć.
Zamilkłam, po raz drugi tego dnia podejmując decyzję, która kiedyś wydawałaby mi się absurdalna. Nie wiedziałam, jak dobrać słowa, ale Dream wydawała się być godna zaufania. Chrząknęłam cicho i zaczęłam opowiadać, a ona siedziała obok mnie na mchu, słuchając uważnie historii mojego życia, mojej rodziny i przede wszystkim mojej wędrówki po nieznanych lasach, strachu, głodu i walki o zachowanie zdrowego rozsądku wśród targających mną emocji. Nie odezwała się, gdy skończyłam, ale widziałam w jej oczach, że zrozumiała.
<Dream, dokończysz?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz