Poszłam spotkać się z Larien. Gdy dotarłam w dane miejsce gdzie mieliśmy się spotkać zaczeła się rozmowa. Ja zaczęłam:
-Cześć Larien.
- Hej!- powiedziała Larien.
-Jak się masz?
- Tak jak zwykle czyli bardzo dobrze.
- Zazdroszczę ci.
- Czego?
- Podejścia do
życia ty zawsze jesteś taka wesoła. Niczym się nie martwisz np. nie
martwisz się że zaraz zabraknie jedzenia lub wody.
- A ty czymś się martwisz że akurat o tym rozmawiamy?- powiedziała zmartwiona Larien.
- Szczerze to tak. Ostatnio myślałam o polowaniu.
- Co jest złego w polowaniu?
-To że jemy mięso jemy swoich braci!
-Co ty wygadujesz jelenie to nasi bracia?!
- W każdym razie oni też czują. Ja też w każdym razie postanowiłam że przechodzę na wegedytarjanizm.
- Nie obraż się ale nawet 3 dni nie wytrzymasz bez mięsa.
- Nie doceniasz mnie. Umiem wytrzymać dużo więcej.
- Może mały zakładzik?- powiedziała zadowolona Larien.
-Spoczko. Jak wytrzymam 3 dni bez mięsa ty...
- ZARAZ, ZARAZ, ZARAZ! Zakładamy się tylko o satysfakcje z wygranego zakładu, nie o rzadną rzecz!- przerwała mi Larien.
-Skoro tak wolisz- powiedziałam niezadowolona.
Odeszłam bardzo pewna siebie zęczełam kierować się w stronę domu. Nagle wpadłam na Dream. Ona powiedziała:
-Nashia przecierz pora na polowanie gdzie idziesz?
-No yyy...... Wiesz co Dream?
- Nie mam zbyt dużo czasu ale co?
- No bo ja założyłam się z Larien że wytrzymam 3 dni bez mięsa.- powiedziałam nieśmiało.
- Pżecierz nie musisz jeść mięsa pomóż tylko coś upolować.
-Zgoda.- powiedziałam.
Poszłam z
resztą wilków na polowanie. Gdy upolowaliśmy wyjątkowo wielkiego łosia.
Wszystkie wilki zaczęły jeść a ja patrzyłam i się oblizywałam. . Po czym
odwróciłam się i ruszyłam w stronę poziomkowego pola na którym rosły
owoce. Dotarłam szybko. Wzięłam do buzi jagodę i odrazu ją wyplułam.
Była gorzka i nie apetyczna. Spróbowałam inne owoce było tak samo.
Pomyślałam co jeszcze jest do jedzenia. Wróciłam do domu zapadła noc. A
ja głodna poszłam spać.
Wstałam o 4.30
rano. Głód był nie do zniesienia. Cały czas sobie powtarzałam już tylko
dwa dni tylko dwa dni. Postanowiłam przespać dzień drugi. Cudem udało mi
się zasnąć ale spałam tylko do 19.00. Postanowiłam że wybiorę się na
spacer. Szłam i szłam i spotkałam wiewiórkę która siedziała na ziemi
przed moimi łapami przestraszona .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz